SKPL od 15 grudnia mogłoby prowadzić przewozy komercyjne na linii Gryfów Śląski – Świeradów-Zdrój. Tak się jednak nie stanie – uruchomienie przewozów w półtora miesiąca jest niewykonalne. Zdaniem spółki cała sytuacja pokazuje, że przy takim podejściu UTK trudno sobie wyobrazić prawdziwą konkurencję na kolei w Polsce.
Rynek Kolejowy: Niedawno Prezes Urzędu Transportu Kolejowego przyznał SKPL Cargo prawo wykonywania od 15 grudnia przewozów komercyjnych na linii Gryfów Śląski – Świeradów-Zdrój. Do zmiany rozkładu jazdy zostało dość mało czasu. Kiedy będziemy mogli pojechać pierwszym pociągiem SKPL do Świeradowa?
Albert Mikołajczyk, dyrektor handlowy Pionu Przewozów Pasażerskich SKPL: Odpowiedź jest dość prosta – raczej nigdy. Powiadomienie o zamiarze świadczenia takiej usługi złożyliśmy do Urzędu Transportu Kolejowego w ustawowym terminie, czyli 18 miesięcy wcześniej. Od tego momentu do uzyskania decyzji minęło ponad 16 miesięcy. Zatem na ewentualne przygotowanie się do świadczenia takiej usługi pozostało nam zaledwie półtora miesiąca. Czy wyobrażamy sobie, żeby w ciągu 1,5 miesiąca zorganizować wszystko, by otworzyć jakikolwiek biznes, np. restaurację? Przy takim podejściu UTK, czyli tak naprawdę państwa, trudno sobie wyobrazić, że będziemy mieli w Polsce prawdziwą konkurencję na kolei. Na dodatek w międzyczasie na trasę wyjechały pociągi Kolei Dolnośląskich, które na podstawie obowiązujących przepisów mają pierwszeństwo.
Taki chyba był plan od samego początku – żeby na tej trasie jeździły Koleje Dolnośląskie.
No właśnie było wiadomo, ale na jakiej podstawie? Pamiętajmy, że dziś obowiązują już przepisy wynikające z Pakietu IV. Zatem dalsze powierzanie przewozów budzi istotne wątpliwości. Wydaje mi się, że tak przywykliśmy do powstawania i rozwijania przewoźników samorządowych, że zapominamy o unijnych regulacjach, których celem jest otwarcie rynku przewozów pasażerskich. A dla pasażera finalnie liczy się jakość oferty zamówionej przez organizatora, nie logo przewoźnika czy to, do kogo należy. Czy tylko dla pasażera kolei? Przecież przetargi na obsługę linii komunikacji miejskiej wygrywają też firmy prywatne, a idąc do lekarza pierwszego kontaktu, idziemy do małej, prywatnej przychodni, która ma kontrakt z NFZ i świadczy usługi wykupione przez “organizatora” służby zdrowia.
Koleje Dolnośląskie mają jednak zawartą wieloletnia umowę na świadczenie przewozów.
Jeśli mamy rozpatrywać to w takich kategoriach, to podobnie jest z POLREGIO. Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego ma umowy z dwoma różnymi operatorami, a mimo to na nowych liniach nie spotkamy pociągów POLREGIO. Dlaczego? Nasze wątpliwości budzi nie tylko sposób wyboru jednego z tych dwóch operatorów, ale przede wszystkim brak przetargów na obsługę nowych linii komunikacyjnych.
Starając się o przyznanie otwartego dostępu, wymogliśmy na UTK, włączenie w skład materiału dowodowego umowy na podstawie której, Koleje Dolnośląskie wykonują dziś przewozy. Co ciekawe, jest to umowa zawarta na lata 2015-2022, jednak aneksem z 2017 została ona wydłużona do 2026 r. Nie jest to oczywiście jedyna zmiana. W styczniu tego roku umowa została aneksowana po raz… 37, a umowę na lata 2027-2030 aneksowano już czterokrotnie, a jeszcze nawet nie zaczęła obowiązywać. Najciekawsze, że te aneksy zmieniają cały kształt pierwotnej umowy: wielkość pracy eksploatacyjnej, zakres obsługiwanych połączeń, a także nakłady finansowe. Niestety, te dokumenty nie są powszechnie dostępne, pomimo tego, że rozmawiamy o wydatkowaniu środków publicznych na usługi publiczne.
W komentarzach pod doniesieniami o przyznaniu otwartego dostępu można było przeczytać, że SKPL to kolejni „kolekcjonerzy zezwoleń”, a cała akcja miała na celu zapewnienie sobie darmowej reklamy.
Zacznijmy od tego, że złożenie przez nas powiadomienia o zamiarze wykonywania przewozów na nowych liniach to zasygnalizowanie urzędnikom, że istnieje inny przewoźnik chętny do świadczenia usługi na liniach regionalnych. Niestety, informacja ze strony UTK została źle zrozumiana i niektóre media uprościły przekaz do stwierdzenia: będą nowe połączenia kolejowe. Świetnym przykładem są portale regionalne z Lwówka Śląskiego i Jeleniej Góry, z których jeden zaczął nawet rozpisywać się o możliwości walki cenowej pomiędzy Kolejami Dolnośląskimi, a SKPL. Nie będzie ani walki cenowej, ani nawet nowych połączeń SKPL, ponieważ ruch pociągów odbywa się według ściśle określonych procedur, a przepustowość linii do Świeradowa nie pozwala na uruchomienie więcej niż jednego pociągu w danym momencie. Poza tym Koleje Dolnośląskie prowadzą przewozy dotowane na podstawie umowy PSC, a te mają pierwszeństwo przed ofertą komercyjną. Wynika to też z treści wielokrotnie cytowanej decyzji.
Wspomniał Pan o kolekcjonowaniu zezwoleń. SKPL posiada przecież też inne zgody, ale jednak z nich nie korzysta. Przykładem niech będzie linia do Jedliny-Zdroju, na której przez pół roku pociągi kursowały tylko w weekendy. Czy nie było to składanie wniosków na pokaz?
W tym momencie chciałbym zaproponować, żebyśmy przestali używać pojęcia „wniosek”, a mówili o „powiadomieniu”, jak jest to określone w unijnych przepisach. Być może to klucz do zrozumienia, dlaczego w Polsce właściwie nie mamy konkurencji. Co prawda kolegom z czeskich firm RegioJet i Leo Express udało się uruchomić po jednej parze połączeń, ale w skali naszego kraju, wielkości sieci kolejowej, wolumenu przewozów itp. to rodzaj pewnej ciekawostki i przykład wyjątku od reguły.
SKPL posiada dziś 4 pozytywne decyzje, jednak 3 z nich pozwalają na rozpoczęcie świadczenia nowej usługi dopiero od 15 grudnia tego roku. Jedyna obowiązująca decyzja dotyczy realizowanych od 2023 r. połączeń do Rawy Ruskiej. Oznacza to, że zgodnie ze stanem faktycznym aktualnie w pełni wykorzystujemy przyznany nam otwarty dostęp. Natomiast drugą trasą, na której planujemy uruchomić przewozy jest połączenie Sanok – Chyrów. W tym przypadku nadal trwają ustalenia ze stroną ukraińską.
Co będzie się zatem działo z zapowiadanymi połączeniami Świdnica Miasto – Głuszyca.
Tu podobnie, jak w przypadku Świeradowa, w międzyczasie pojawiły się dotowane pociągi KD, które mają pierwszeństwo przed połączeniami komercyjnymi. Różnica jest tylko taka, że zgoda na połączenia po linii 266 została wydana w zadziwiająco krótkim czasie. Chciałbym jednak podkreślić, że w momencie składania dokumentów do UTK nie znaliśmy planowanej siatki połączeń na kolejny rozkład jazdy. Oczywiście w licznych komentarzach pojawiały się zarzuty, że Koleje Dolnośląskie borykają się z chwilowym brakiem taboru, a my to wykorzystujemy. Chętnie odbiłbym piłeczkę do organizatora przewozów, czyli samorządu dlaczego powierzył obsługę linii przewoźnikowi, który nie dysponował wtedy odpowiednim potencjałem. Proszę też zwrócić uwagę, że zgoda którą mamy, pozwala na uruchomienie połączeń tylko w dni robocze. Na wstępie zwrócił Pan uwagę, na dość długi proces uzyskania decyzji. Z czego to wynikało?
Przyczyn było kilka. Jedną z nich było usilne rozpatrywanie naszych dokumentów w oparciu o zeszłoroczny Regulamin Sieci DSDiK, z którego wynikało, że wówczas linia nie była udostępniona do prowadzenia przewozów. Pomińmy, że Prezes UTK wzywał nas nawet do przedstawienia wiarygodnych dowodów wskazujących, że ta linia będzie w ogóle czynna. W marcu zostaliśmy wezwani do zaktualizowania naszego powiadomienia. Powód? Technikalia: zmiana numeru linii, kilometrażu, nowa nazwa jednego z przystanków pośrednich, nieodtworzenie jednego z peronów. Zdaniem Prezesa UTK zmiany te były na tyle istotne, że procedura musiała ruszyć od zera, ale już w połowie maja wiadome było, że nikt nie złożył wniosku o badanie równowagi ekonomicznej, co w decyzji Prezesa UTK podkreślono trzykrotnie. Pomimo tego postępowanie trafiło do urzędniczej zamrażarki, a decyzja o przyznaniu otwartego dostępu wobec braku sprzeciwu wydana została aż 5 miesięcy później. Nie wiemy, dlaczego trwało to tak długo.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.